Ratunek dla Gusia

Gusio powrócił do domu. Po ponad 2 tygodniach znalazła się właścicielka. Doszło do konfliktu z nią z powodu stanu psa. Zdaniem fundacji, która opiera się na opinii weterynarza pies jest zaniedbany lecz niestety prawo w takich sprawach jest jednoznaczne. Pani Gusia twierdzi, że jej weterynarz powiedział, że z tak starym psem nie należy już nic robić... Podczas przekazania psa w schronisku było już spokojniej. Właścicielka płakała. Nie wiem czy to jakiś odruch po przemyśleniach. Natalia Aleksandrowicz-Mikuś, która przekazywała psa powiedziała mi że Pani obiecała zając się
Gusiem. Właścicielka była ponoć żywo zainteresowana perspektywą leczenia pieska. Zapisała namiar na weterynarza, który ma pomóc.
Cóz więcej można napisać... Trzymamy kciuki za Gusia i słowa jego Pani bierzemy za dobra monetę. Właścicielka mocno walczyła o zwrot psa

Opłata za hotelik Gusia 180 zł