- Forum
- Fundacja Jamniki Niczyje
- Jamniki
- Jamnik znalazł dom
- Staruszka rodzaca na ulicy kilka dni. Zatrucie ciążowe.
Staruszka rodzaca na ulicy kilka dni. Zatrucie ciążowe.
- FJN
- Autor
- Wylogowany
- Moderator
Mniej
Więcej
- Posty: 2528
- Otrzymane podziękowania: 11
2014/10/11 08:09 #2943
przez FJN
Replied by FJN on topic Staruszka rodzaca na ulicy kilka dni. Zatrucie ciążowe.
NOWE WIEŚCI O SUNI.
Niestety stan suczki jest ciężki, doszło do Sepsy Jednak nie jest to stan krytyczny lecz nie ma co ukrywać że jest zagrożenie dla życia. Zakażenie organizmu wynika z długotrwałej obecności w macicy i drogach rodnych rozkładającego się płodu. Sunia walczy cały czas, jest pod kroplówkami, otrzymuje silne leki, antybiotyki, nie cierpi. Dodatkowo jest ostry stan zapalny listew mlecznych, w których zalega mleko. Weterynarze zrobię wszystko żeby sunie uratować i jest na to szansa. Dałam dyspozycje żeby wdrażać wszystkie procedury jakie potrzeba. Obecnie już kosztuje to kilkaset złotych a to pierwszy dzień dopiero... Na koncie suni jest w tej chwili 277 zł - to nie wystarczy.
Niestety stan suczki jest ciężki, doszło do Sepsy Jednak nie jest to stan krytyczny lecz nie ma co ukrywać że jest zagrożenie dla życia. Zakażenie organizmu wynika z długotrwałej obecności w macicy i drogach rodnych rozkładającego się płodu. Sunia walczy cały czas, jest pod kroplówkami, otrzymuje silne leki, antybiotyki, nie cierpi. Dodatkowo jest ostry stan zapalny listew mlecznych, w których zalega mleko. Weterynarze zrobię wszystko żeby sunie uratować i jest na to szansa. Dałam dyspozycje żeby wdrażać wszystkie procedury jakie potrzeba. Obecnie już kosztuje to kilkaset złotych a to pierwszy dzień dopiero... Na koncie suni jest w tej chwili 277 zł - to nie wystarczy.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- FJN
- Autor
- Wylogowany
- Moderator
Mniej
Więcej
- Posty: 2528
- Otrzymane podziękowania: 11
2014/10/11 08:10 #2944
przez FJN
Replied by FJN on topic Staruszka rodzaca na ulicy kilka dni. Zatrucie ciążowe.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- FJN
- Autor
- Wylogowany
- Moderator
Mniej
Więcej
- Posty: 2528
- Otrzymane podziękowania: 11
2014/10/11 08:28 #2945
przez FJN
Replied by FJN on topic Staruszka rodzaca na ulicy kilka dni. Zatrucie ciążowe.
SOBOTA - dzień oczekiwania.
Dzisiaj czekamy. Nie będzie żadnych wieści istotnych - chyba że złe ale takich nie spodziewany się ! nie dopuszczamy ! Sunia ma zaordynowane leczenie, którego pierwsze efekty powinny być jutro. Jamnisia cały czas pod kroplówką, ma silne leki... walczy. To dzielna suczka - da radę ! Jutro będą kolejne badania, które odpowiedzą na pytanie czy organizm zareagował na leczenie. Sepsa to bardzo poważny stan niestety ale wierzymy że skoro w tym nieszczęściu trafiła na ludzi którzy jej pomogli to teraz los nagrodzi jej wielkie cierpienie. Przesyłamy sunieczce całą energię jaka zgromadziła się na tym wydarzeniu !!! Dziękujemy za ciepłe słowa dla niej !
Dzisiaj czekamy. Nie będzie żadnych wieści istotnych - chyba że złe ale takich nie spodziewany się ! nie dopuszczamy ! Sunia ma zaordynowane leczenie, którego pierwsze efekty powinny być jutro. Jamnisia cały czas pod kroplówką, ma silne leki... walczy. To dzielna suczka - da radę ! Jutro będą kolejne badania, które odpowiedzą na pytanie czy organizm zareagował na leczenie. Sepsa to bardzo poważny stan niestety ale wierzymy że skoro w tym nieszczęściu trafiła na ludzi którzy jej pomogli to teraz los nagrodzi jej wielkie cierpienie. Przesyłamy sunieczce całą energię jaka zgromadziła się na tym wydarzeniu !!! Dziękujemy za ciepłe słowa dla niej !
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- FJN
- Autor
- Wylogowany
- Moderator
Mniej
Więcej
- Posty: 2528
- Otrzymane podziękowania: 11
2014/10/11 14:26 #2946
przez FJN
Replied by FJN on topic Staruszka rodzaca na ulicy kilka dni. Zatrucie ciążowe.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- FJN
- Autor
- Wylogowany
- Moderator
Mniej
Więcej
- Posty: 2528
- Otrzymane podziękowania: 11
2014/10/11 17:07 #2947
przez FJN
Replied by FJN on topic Staruszka rodzaca na ulicy kilka dni. Zatrucie ciążowe.
Walcz sunieczko kochana wszyscy czekamy tutaj na pomyślne informacje !
https://scontent-b.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/v/t1.0-9/10610825_699386046823241_208767904232635676_n.jpg?oh=eb4a4de5c4b84334e4ed6c989dfff017&oe=54C54DBC
https://scontent-b.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/v/t1.0-9/10610825_699386046823241_208767904232635676_n.jpg?oh=eb4a4de5c4b84334e4ed6c989dfff017&oe=54C54DBC
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- FJN
- Autor
- Wylogowany
- Moderator
Mniej
Więcej
- Posty: 2528
- Otrzymane podziękowania: 11
2014/10/11 19:22 #2948
przez FJN
Replied by FJN on topic Staruszka rodzaca na ulicy kilka dni. Zatrucie ciążowe.
Sunie dzisiaj odwiedziła Karolina, która pisze:
Byłam dziś u dziewczynki. Nasze spotkanie podsumuję tak: Jeśli dziewczynka przeżyje i ktoś zdecyduje się na jej adopcje, zostanie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Pojechałam do kliniki żeby zrobić jej kilka nowych zdjęć. Przyjechałam razem ze swoimi dwoma jamnikami (bo już nie było czasu ich do domu odwieźć, a przecież w aucie ich nie zostawię). Jamnicza staruszka została wniesiona do pomieszczenia gdzie na nią czekałyśmy. Najpierw nie poruszyła się nawet o centymetr, niepewna co się teraz stanie, ale gdy tylko zaczęłam do niej mówić, robić jej zdjęcia, od razu ruszyła w moją stronę. Wiem ze sprawiało jej to ból (z powodu niedawnej operacji), wiem że ma malutko sił (widać po niej że jest zmęczona i wyczerpana), ale mimo to bardzo, ale to bardzo pragnęła kontaktu z człowiekiem, nawet zupełnie obcym, który pachnie innymi psami. Zupełnie nie zwróciła uwagi na moje jamnisie. pozwoliłam im spokojnie się obwąchać - jedyne na czym jej zależało, to żeby ktoś ją przytulił. Kiedy odsuwałam się żeby zrobić zdjęcie z oddalenia, od razu dreptała w moją stronę, wcisnęła mi się między nogi i leżała tam dopóki natura nie zaczeła się dopominać swoich praw. Dziewczynka zsiusiała się i dosłownie zalała całą podłogę (ogromne ilości siuśków), ale to akurat dobrze bo to znaczy że nerki pracują, że kroplówkę ładnie przyjmuje. Kiedy się zsiusiała przestraszyła się bardzo i uciekła(oczywiście we właściwym sobie powolnym tempie) z miejsca gdzie było mokro. Być może bała się że teraz człowiek zacznie krzyczeć. Ale kiedy ja uspokoiłam, przytuliłam i pogłaskałam, uspokoiła się.
Ona jest po prostu cudowna, kiedy kładłam jej rękę pod mordką przytulała się i przymykała oczy, czuć był jaką jej to sprawia przyjemność i jak wiele dobrego czerpie z tego dotyku. Działała na mnie jak magnes - kiedy się przytulała i czuć była jak jest szczęśliwa z tego powodu to nie sposób było zabrać jej ręki. To ostoja spokoju i miłości.
Ponadto to wyjątkowo waleczna dziewczynka. Mimo całego bólu, który na pewno odczuwa i ogólnego osłabienia, chce walczyć. T,o że dziś wstała i dreptała w moją stronę uważam za psi cud! Byłam w szoku jak jej wielka potrzeba miłości i bezpieczeństwa stawia ją na nogi i pcha w stronę człowieka który wypowiedział ledwie kilka przyjaznych słów i wyciągnął rękę do głaskania.
Powtórzę raz jeszcze - jeśli ktoś ją przygarnie pod swój dach - będzie najszczęśliwszym właścicielem psa na ziemi.
Trzymajcie za nią kciuki.... żeby się nie poddała...i dalej walczyła
Byłam dziś u dziewczynki. Nasze spotkanie podsumuję tak: Jeśli dziewczynka przeżyje i ktoś zdecyduje się na jej adopcje, zostanie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Pojechałam do kliniki żeby zrobić jej kilka nowych zdjęć. Przyjechałam razem ze swoimi dwoma jamnikami (bo już nie było czasu ich do domu odwieźć, a przecież w aucie ich nie zostawię). Jamnicza staruszka została wniesiona do pomieszczenia gdzie na nią czekałyśmy. Najpierw nie poruszyła się nawet o centymetr, niepewna co się teraz stanie, ale gdy tylko zaczęłam do niej mówić, robić jej zdjęcia, od razu ruszyła w moją stronę. Wiem ze sprawiało jej to ból (z powodu niedawnej operacji), wiem że ma malutko sił (widać po niej że jest zmęczona i wyczerpana), ale mimo to bardzo, ale to bardzo pragnęła kontaktu z człowiekiem, nawet zupełnie obcym, który pachnie innymi psami. Zupełnie nie zwróciła uwagi na moje jamnisie. pozwoliłam im spokojnie się obwąchać - jedyne na czym jej zależało, to żeby ktoś ją przytulił. Kiedy odsuwałam się żeby zrobić zdjęcie z oddalenia, od razu dreptała w moją stronę, wcisnęła mi się między nogi i leżała tam dopóki natura nie zaczeła się dopominać swoich praw. Dziewczynka zsiusiała się i dosłownie zalała całą podłogę (ogromne ilości siuśków), ale to akurat dobrze bo to znaczy że nerki pracują, że kroplówkę ładnie przyjmuje. Kiedy się zsiusiała przestraszyła się bardzo i uciekła(oczywiście we właściwym sobie powolnym tempie) z miejsca gdzie było mokro. Być może bała się że teraz człowiek zacznie krzyczeć. Ale kiedy ja uspokoiłam, przytuliłam i pogłaskałam, uspokoiła się.
Ona jest po prostu cudowna, kiedy kładłam jej rękę pod mordką przytulała się i przymykała oczy, czuć był jaką jej to sprawia przyjemność i jak wiele dobrego czerpie z tego dotyku. Działała na mnie jak magnes - kiedy się przytulała i czuć była jak jest szczęśliwa z tego powodu to nie sposób było zabrać jej ręki. To ostoja spokoju i miłości.
Ponadto to wyjątkowo waleczna dziewczynka. Mimo całego bólu, który na pewno odczuwa i ogólnego osłabienia, chce walczyć. T,o że dziś wstała i dreptała w moją stronę uważam za psi cud! Byłam w szoku jak jej wielka potrzeba miłości i bezpieczeństwa stawia ją na nogi i pcha w stronę człowieka który wypowiedział ledwie kilka przyjaznych słów i wyciągnął rękę do głaskania.
Powtórzę raz jeszcze - jeśli ktoś ją przygarnie pod swój dach - będzie najszczęśliwszym właścicielem psa na ziemi.
Trzymajcie za nią kciuki.... żeby się nie poddała...i dalej walczyła
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Forum
- Fundacja Jamniki Niczyje
- Jamniki
- Jamnik znalazł dom
- Staruszka rodzaca na ulicy kilka dni. Zatrucie ciążowe.
Czas generowania strony: 0.137 s.