Fruzia i Zuzia mialy wielkie szczęście

Zostaliśmy poproszeni o pomoc dla jamniczki ze szczeniakiem, która bezradnie błąkała się

po ulicach Radomia niosąc w pysku swoją maleńką jak okruszek córeczkę.

Niestety nie mogła liczyć na żadną pomoc...

Tylko jedna osoba zlitowała się na jamniczą mamą i zadzwoniła do schroniska.

Dziewczyny z Radomia od razu udzieliły pomocy i poinformowały nas o konieczności pilnego odbioru piesków.

Warunki schroniskowe nie pozwalają przeżyć wielu szczeniakom i dla karmiącej suki też stwarzają zagrożenie

Rozpaczliwie szukamy rozwiązania - przez dwa dni... sprawdzamy wszystkie tropy pomocowe....

lecz po wstępnej weryfikacji żaden nie okazuje się właściwy... żadna z propozycji poważna

W końcu przy udziale zaprzyjaźnionej Pani Małgosi podejmujemy decyzję o zabraniu suczek.

Suczki w schronisku w Radomiu

Paulina - dziewczyna torpeda mknie dzisiaj przez pół Polski z naszymi maleństwami....

są bezpieczne, są zdrowe, są w hoteliku...

Czuwa nad nimi teraz Pani Justyna, bardzo kompetentna i precyzyjna w działaniu techniczka weterynaryjna.

Wszyscy biorący udział w akcji się sprawdzili, wszyscy odegrali swoja role na medal

Czy jesteśmy spokojne ? I tak i nie...

Tak, bo ocaliliśmy kolejne dwa okruszki istnienia, tak bo łącząc się w działaniu z innymi ludźmi ocalamy świat.

Niestety radość tego małego sukcesu przyćmiewa smutna refleksja nad ludzką obojętnością...

Niestety powraca też nieustannie pytanie: co z pozostałą częścią miotu... ???

Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli - dziewczynom ze schroniska w Radomiu, Paulinie - torpedzie. Małgosi.

zdjęcia z hoteliku u Justyny

Sunieczki trafiły do wspaniałego domu Obie - razem

Był to najkrótszy watek pomocowy pod słońcem
Zakończony Happy Endem
Będziemy uzupelniać o nowe zdjęcia